Bank Inicjatyw Gospodarczych BIG, bo tak dawniej nazywał się BIG Bank Gdański, sięga swoimi korzeniami zamierzchłych czasów Okrągłego Stołu.
To nie jest mój tekst. Źródło: forum onet.pl.
~antybolszewik
dzisiaj, 20:50
Bank Inicjatyw Gospodarczych BIG, bo tak dawniej nazywał się BIG Bank Gdański, sięga swoimi korzeniami zamierzchłych czasów Okrągłego Stołu. Jeszcze w czasie obrad zwijające powoli interes komuchy powołały tzw. Komitet Powołania BIG, a już trzy dni po przegranych przez PZPR wyborach podpisano akt notarialny zakładający bank. Była to bodajże druga z kolei licencja bankowa w PRLu. Dziadek mi przypomina, że ówczesny prezes NBP - członek Biura Politycznego - W. Baka nie chciał przez jakiś czas tej licencji im udzielić - bo stwierdził, ze właścicielami banku miały zostać osoby prywatne, które jednocześnie były szefami państwowych firm (instytucjonalnych udziałowców banku). Ale przekonano go.
Na początku kapitał prywatny stanowił 2 %, resztę, czyli 98 % stanowiły środki tych firm państwowych.
Puśćmy więc na chwilę wodze fantazji i wyobraźmy sobie, kim mogli by być główni bohaterowie takiego serialu.
Zwykle pogrzebanie po archiwach Wyborczej, czy Rzeczpospolitej pokazuje, że założycielami BIGu byli: doradca zatroskanego dziś o biednych Rakowskiego - Aleksander Borowicz, ówczesny prezes PZU Anatol Adamski, dyrektor generalny Poczty Polskiej Telegraf i Telefon Andrzej Cichy, prezes Warty Janusz Staniszewski, dyrektor Universalu (późniejszy szef Trybuny Bez Ludu) Dariusz Przywieczerski (oskarżony potem o zagarniecie blisko 1,5 mln dolarów na szkodę FOZZ), dyrektor w NBP (późniejszy szef Platformy Obywatelskiej) Andrzej Olechowski, prezes spółki Interster Stanisław Tołwinski i prezes firmy Transakcja Wiktor Pitus.
Jak wspomniałam, 98 proc. udziałów w BIG objęły państwowe firmy, których szefowie byli równocześnie udziałowcami banku: PZU, PPTiT, Universal, Warta, Expolco Holding. I tu uwaga; wśród założycieli BIGu znalazły się również Fundacja Rozwoju Żeglarstwa, Fundacja Wspierania Inicjatyw Gospodarczych oraz spółki Interster i Transakcja.
Fundację Rozwoju Żeglarstwa założyli miesiąc wcześniej: Mieczysław Rakowski (ówczesny premier), Bogusław Kott (współzałożyciel firmy ATS, która zajmowała się handlem bronią) i Aleksander Kwaśniewski (szef Komitetu Młodzieży i Kultury Fizycznej). Kwaśniewski został z marszu mianowany prezesem tej fundacji. Dziś nie wiadomo, dlaczego zarządzana przez niego fundacja mająca wspierać z państwowych funduszy rozwój żeglarstwa zainwestowała w akcje nowo powstającego banku.
Łańcuszek się rozwijał. Fundacja Rozwoju Żeglarstwa założyła następnie spółkę Interster. Interster korzystał z preferencyjnych, wielomiliardowych kredytów przydzielanych przez ... Urząd Kultury Fizycznej i Sportu. Prezesem innej fundacji zakładającej BIG został eks-minister i biznesmen Mieczysław Wilczek. Jednym z pierwszych nabywców akcji BIG był eksminister Jerzy Urban. Członkiem Rady Nadzorczej powstającego BIGu został przyjaciel Kwaśniewskiego, dzisiejszy szef kancelarii sejmu, mecenas Krzysztof Czeszejko-Sochacki. Był nim do 1991 r. Innym członkiem Rady Nadzorczej BIGu był późniejszy dwukrotny minister finansów prof. Marek Belka.
Mam nadzieję, że docenia Pan fakt, że główne role w serialu obsadziły by same gwiazdy... ;-)
Około 12 % akcji BIGu objęła spółka Transakcja. Jej prezes Wiktor Pitus był nie tylko udziałowcem banku, ale i następnym członkiem Rady Nadzorczej BIGu. Transakcję założyły: KC PZPR, ZSMP, Akademia Nauk Społecznych przy KC i RSW Prasa, Książka, Ruch. Po KC PZPR udziały w Transakcji przejęła potem SdRP. W radzie nadzorczej Transakcji zasiadał m.in.: dzisiejszy minister w kancelarii prezydenta i parodysta z Kalisza Marek Siwiec i aktualny premier Leszek Miller.
Po przekształceniu Transakcji w spółkę akcyjną do jej Rady Nadzorczej dołączyli sami znajomi: dzisiejszy szef MON Jerzy Szmajdzinski, skarbnik SdRP Wieslaw Huszcza i Piotr Szynalski. Transakcja była współudziałowcem wielu firm, których głównym udziałowcem była SdRP. Kiedy pojawiło się zagrożenie, że majątek po byłej PZPR przejmie skarb państwa, Transakcja sprzedała akcje BIGu Universalowi Dariusza Przywieczerskiego.
Scenariusz serialu staje się fascynujący w latach 1989-1990, kiedy BIG zawarł niezwykle ciekawe transakcje. Przykładowo: - 20 lutego 1990 roku przejął z FOZZ okrągłą sumkę 160 mld zł, - tydzień później 100 mld z tej sumy BIG przelał do PeKaO S.A.
Sprawą ulokowania przez FOZZ pieniędzy w BIGu zainteresowały się jakiś czas potem: prokuratura, NIK i nadzór bankowy. Raport NIK-u stwierdzał m.in.:
Zdjęcie przez BIG z konta FOZZ kwoty 100 mld złotych było bezpodstawne. Nie wynikało ono z jakiejkolwiek umowy miedzy stronami. Lokata 100 mld złotych na rachunku w PeKaO SA nastąpiła na podstawie polecenia przelewu i zapewniła bankowi BIG SA nieuzasadnione korzyści.
Według NIK, BIG zarobił na tej operacji extra ponad 1,8 mld złotych i sumę tę powinien wraz z odsetkami zwrócić FOZZ. Prokuratura jednak nie podjęła tropu i nie znalazł się nikt odważny, żeby ją do tego zachęcić przy pomocy emisji jakiegoś telewizyjnego filmu.
A przecież bardzo urozmaiciłby scenariusz fakt, że mecenas Krzysztof Czeszejko-Sochacki, jak wspomniałam członek rady nadzorczej BIG-u w tamtym okresie, został później obrońcą głównego oskarżonego w procesie FOZZ niejakiego Grzegorza Zemka. Wystarczy przecież skojarzyć opublikowane w prasie fakty.
Ale jest tez poboczny watek; kancelaria prawna Krzysztofa Czeszejko-Sochackiego pośredniczyła przy zawieraniu kontraktu na system informatyczny ZUS (kierowanego wówczas przez Annę Bańkowską z SLD) z Prokomem. Tu jeszcze jedna scenariuszowa perełka: Fundacja "Promocja Talentu" Ewy Czeszejko-Sochackiej (prywatnie żony mec. Krzysztofa Czeszejko-Sochackiego i przyjaciółki od serca Kwaśniewskich) była sponsorowana właśnie przez Prokom. Co również bardzo ciekawe, min. Bańkowska, która dysponowała przecież departamentem prawnym ZUS, zatrudniła do prac przy kontrakcie z Prokomem kancelarię prawną z zewnątrz (właśnie kancelarie Krzysztofa Czeszejko-Sochackiego). Prawda, że piękna kombinacja? W sam raz na film emitowany w telewizji publicznej po Wiadomościach. Kto umie szperać w starych gazetach, to i bez filmu wyszpera. Ale red. Jerzemu Morawskiemu nie chce się szperać.
Na podstawie kwerendy, którą przeprowadził w prasie fachowej mój dziadek, można oszacować, że państwowe firmy w założenie BIGu włożyły dobrych kilka bilionów starych złotych. Angażowały się w BIG, pomimo że same często były w trudnej sytuacji. Kiedy w 1990 roku PZU inwestowało w akcje banku, miało bilion złotych strat. PZU powierzyło BIG 65 mld złotych jako lokatę, z której odsetki miały być dostępne dopiero po 10 latach.
Na marginesie, w 1992 roku nawet "Gazeta Wyborcza" pisząc o BIGu, mnożyła od czasu do czasu wątpliwości. Pisała, że "można czasem od bankowców usłyszeć opinię, że BIG to bank od ciemnych interesów".
Tymczasem BIG robił interesy z firmami uchodzącymi za sztandarowe spółki nomenklaturowe. Głośne kiedyś Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji "Polisa" SA (którego udziałowcami były m.in. Jolanta Kwaśniewska i Maria Oleksy) wydało na akcje BIG do 1994 roku blisko 100 miliardów złotych. Kiedy "Polisa" na początku 1995 roku przeżywała poważne kłopoty finansowe - uratował ją właśnie BIG. Red. Bratkowski wspominał w Rzepie, że już później, przed ogłoszeniem upadłości "Polisy" głównym bohaterom naszego filmu udało się udziałów pozbyć.
BIG finansował kampanie wyborcze SLD i kampanie wyborcze Aleksandra Kwaśniewskiego. W okresie rządów SLD-PSL BIG przejął większy od siebie prywatyzowany Bank Gdański i stal się jednym z największych prywatnych banków w kraju.
Dwa lata temu największa firma ubezpieczeniowa w Polsce - PZU przeszła w ręce konsorcjum złożonego z portugalskiej firmy Eureko i BIG Banku Gdańskiego (teraz się on trochę inaczej nazywa). Nowy inwestor strategiczny PZU (czyli holding Eureko i BIG) w umowie kupna uroczyście zobowiązał się rozwijać PZU. Jednakowoż zaraz po tej transakcji dokonał z konta PZU wypłaty pokaźnej kwoty - 2 mld 71 mln złotych. Kwotę tą przelano na konto funduszu inwestycyjnego Skarbiec Kasa II. Wysokość przelanej kwoty była tak duża, że wymagana była zgoda państwowego urzędu nadzoru ubezpieczeniowego. Dość powiedzieć, że stanowiła ona 75% środków tego funduszu (już po dokonaniu przelewu).
Zaraz potem fundusz inwestycyjny Skarbiec Kasa II ulokował na koncie w BIG Banku Gdańskim jeden miliard złotych. Tak się dziwnie składa, że w tym właśnie okresie BIG Bank Gdański przeżywał poważny kryzys, i ten miliard był dla niego przysłowiowa żyła złota. Jak na polskie warunki była to kwota znaczna. I, co ciekawe, jej wysokość odpowiadała dokładnie kwocie, jaka BIG wyłożył na zakup 10% udziałów PZU. Mogłaby to być lekcja poglądowa, jak kupić przedsiębiorstwo za jego własne pieniądze. O tym pisałam już kiedyś na PL.
No i na koniec informacja dość komiczna. W czasie zawirowań (tzw. wrogie przejecie BIG Banku Gdańskiego przez Deutsche Bank prawie trzy lata temu) w panikę wpadł przebywający w Davos prezydent wszystkich Polaków. Wystąpił osobiście w publicznym radio, niezwykle ostro krytykując zmiany w radzie nadzorczej BIG-Banku (usunięto wówczas z tej rady m.in. Marka Belkę). Tego jeszcze nie było, żeby prezydent osobiście i to publicznie ingerował w wewnętrzne sprawy jakiegoś prywatnego banku! No, chyba że uznał, że nie jest to taki sobie bank...
O tym, że tak uznał, świadczyłby fakt natychmiastowego odesłania Marka Belki z Davos do kraju. Belka był wówczas także doradcą ekonomicznym prezydenta i do dziś nie wyjaśniono, w jakim charakterze odbywał tą nagłą podroż do raju, czy doradcy bawiącego w Davos prezydenta, czy też zdymisjonowanego w trybie nagłym członka Rady Nadzorczej prywatnego banku.
Ja myślę, że w stosunku do osiągnięć red. Jerzego Morawskiego - scenarzysty i reżysera filmu o "Imperium Wdowiego Grosza", nawet średnio rozgarnięty student dziennikarstwa byłby w stanie w serialu opisującym sprawę BIG-FOZZ sformułować całkiem sporo ciekawszych pytań.
~OLAV, 2004-11-18 14:04
Mirakles · Punkt · Idea
Punkt przejścia